Co może lepiej rozgrzać od szklanki gorącego rosołu lub talerza pożywnej zupy ugotowanej na domowym rosole? Rosół to czyste złoto, które jest ważnym elementem zdrowej i odżywczej diety. Dlaczego?
🥣 1. Doskonałe źródło elektrolitów
Na diecie keto i low carb organizm szybciej traci wodę i elektrolity (szczególnie sód, potas i magnez), co może powodować tzw. keto flu — czyli ból głowy, osłabienie czy skurcze mięśni. Rosół, szczególnie dobrze posolony i ugotowany na mięsie z kością oraz warzywach, dostarcza naturalnie sodu, potasu i innych minerałów.
🥣 2. Bogactwo kolagenu i aminokwasów
Rosół gotowany na kościach jest świetnym źródłem kolagenu, żelatyny i aminokwasów takich jak glicyna i prolina, które wspierają:
- zdrowie stawów,
- regenerację jelit (ważne przy problemach z trawieniem czy po adaptacji do keto),
- skórę, włosy i paznokcie.
🥣 3. Wysoka sytość przy niskiej zawartości węglowodanów
Dobrze przygotowany rosół praktycznie nie zawiera węglowodanów (jeśli nie dodamy ziemniaków czy makaronu) i może być doskonałą, sycącą bazą do zup z tłustymi dodatkami: mięsem, śmietaną, żółtkami, warzywami niskowęglowodanowymi (brokuły, kalafior, cukinia).
🥣 4. Wsparcie dla układu pokarmowego
Ciepły, tłusty rosół działa łagodząco na żołądek i jelita, pomaga przy problemach trawiennych i może wspierać odbudowę mikrobioty jelitowej. Na keto, gdzie zmiana diety może czasami początkowo rozregulować pracę układu pokarmowego, to spory atut.
🥣 5. Łatwa baza do zup keto i low carb
Na jego bazie możesz szybko przygotować:
- zupę czosnkową na chłodne dni,
- zupę pieczarkową,
- zupę koperkową z grzankami,
- zupę kalafiorową z masłem orzechowym,
- czy tradycyjną polską kapuścianą
🥣 6. Naturalny, czysty skład
Jeśli robisz rosół samodzielnie, masz pełną kontrolę nad składnikami. Bez zbędnych wypełniaczy, cukru czy chemii, które często są w gotowych bulionach.
SKŁADNIKI
- ok. 2 kg mięsa drobiowego, u mnie najczęściej skrzydełka z kurczaka i/lub kaczki, szyja z kurczaka i kaczki, udka z kurczaka i kaczki, skrzydło gęsi lub indyka*,
- 5-6 kurzych łapek,
- ok. 300 g mięsa wołowego z kością lub kości wołowych (np. goleń, mostek z kością, żebra),
- 10 serduszek kurzych,
- 5 żołądków kurzych,
- 1-2 marchewki,
- 1 pietruszka,
- 1 cebula,
- pół selera (korzeń) i/lub seler łodygowy (1-2 łodygi),
- kawałek pora (mogą być same liście),
- 2 gałązki lubczyku (jeśli mam
w ogródku lub zamrożony), - kilka gałązek natki pietruszki,
- opcjonalnie kawałek kapusty lub kalafiora,
- kawałek imbiru (2-3 cm),
- opcjonalnie 1-2 pieczarki,
- opcjonalnie kawałek papryki,
- 1 ząbek czosnku,
- 4 ziarna ziela angielskiego,
- 2 liście laurowe,
- 4 ziarenka pieprzu,
- opcjonalnie 6 ziarenek kolendry,
- opcjonalnie kawałek kłącza kurkumy, może być suszony,
- woda,
- sól (u mnie ok 1-1,5 łyżki).
WYKONANIE
- Wszystkie części mięsa i podroby płuczę, a następnie przekładam do dużego garnka
i zalewam zimną wodą, taką ilością, żeby mięso było pod wodą. Doprowadzam do zagotowania na średnim ogniu. Po zagotowaniu zmniejszam ogień i ewentualnie zbieram szumowiny (nie jest to jednak konieczne). - Dodaję oczyszczone warzywa (marchewka, pietruszka i seler nie muszą być obrane, wystarczy dokładnie oczyścić i umyć). Obraną cebulę opalam nad gazem lub na suchej patelni. Dodaję do rosołu.
- Czosnek i imbir (ewentualnie kłącze kurkumy) kroję na mniejsze kawałeczki. Dodaję także przyprawy: ziele angielskie, liść laurowy i czarny pieprz. Dolewam zimnej wody (ok. pół litra), wszystkie składniki powinny być pod wodą, i ponownie na średnim ogniu doprowadzam do zagotowania.
- Przykrywam zostawiając szczelinę i na bardzo malutkim ogniu gotuję przez minimum 4-5 godzin (rosół ma jedynie “pyrkać”). Godzinę przed końcem gotowania dodaję kilka gałązek natki pietruszki, lubczyku i sól.
- Po kilku godzinach od ugotowania rosół przecedzam. Mięso oddzielam od kości. Przechowuję oddzielnie (wykorzystuję np. do krokietów lub pasztetu). Sam wywar przechowuję w lodówce do 5 dni. Nadmiar rosołu można zamrozić lub zawekować.
- Tak przygotowany rosół podaję z keto makaronem lub po prostu piję jak gorący, rozgrzewający napój. Najczęściej jednak wykorzystuję jako bazę do keto zup i sosów.
Kilka moich przemyśleń 😉
- Mięso na rosół (gotowany tradycyjnie, bez pieczenia) wkładam do zimnej wody, dzięki temu rosół jest bardziej esencjonalny.
- Kiedyś skrupulatnie usuwałam szumowiny. Teraz niekoniecznie. Wraz z ich wyrzuceniem, usuwamy z zupy również wartościowy kolagen, który może być pomocny w regeneracji organizmu, a także działać korzystnie na stan skóry. W długo gotowanym rosole szumowiny najczęściej opadają na dno. Czasem pływają w postaci brązowych fragmentów, które bez problemu usuniemy za pomocą małego sitka lub oddzielimy od rosołu przecedzając całość.
- Szumowiny opadną na dno garnka, a rosół będzie klarowny jeśli będziemy gotować na bardzo, bardzo małym ogniu (ogień pod garnkiem ma jedynie “mrugać”), z uchyloną przykrywką. Nigdy pod całkowitym przykryciem.
- Warto także podczas gotowania kontrolować poziom płynu w garnku i uzupełniać zimną wodą. Składniki na rosół powinny być całkowicie zanurzone w wodzie.
- I najważniejsze, bez względu na ilość i rodzaj składników, rosół nie lubi pośpiechu. Aby nabrał smaku, potrzebny jest czas i bardzo wolny ogień.
- Sól dodaję po kilku godzinach gotowania. Najczęściej godzinę przed końcem. Dzięki temu wydobędziemy więcej smaku z mięsa.
- W celu wzmocnienia intensywności ziela angielskiego i pieprzu, przed dodaniem do garnka można je podprażyć na suchej patelni i zmiażdżyć w moździerzu.
- Do rosołu polecam wykorzystać mięso wołowe z kością, najlepiej goleń. Dzięki temu otrzymamy zdrowszy kolagenowy, bardziej esencjonalny wywar.
- Kupując mięso na rosół pamiętam, by zrobić zapas w zamrażalniku. Część składników wykorzystuję do bieżącego rosołu/wywaru, część zamrażam jako gotowe zestawy do wykorzystania. Dzięki temu zawsze mam podstawowe składniki na rosół. Dlatego idąc na zakupy kupuję większą ilość kurzych łapek, dzielę po 5-6 sztuk, pakuję w woreczki i zamrażam. Podobnie postępuję z kośćmi wołowymi. Jeśli uda mi się spotkać ładne sztuki, kupuję więcej i zamrażam.
- W zamrażalniku mam także obierki z wyszorowanych warzyw, z selera, pietruszki, marchewki oraz zielone liście pora, a także łodygi i liście lubczyku i natki pietruszki (jeśli nie mam świeżych
w ogródku). Dzięki temu zawsze mam chociaż niewielkie ilości dodatków do wykorzystania
w awaryjnych sytuacjach. Obierki równie mocno wzbogacają aromat wywaru jak całe warzywa. - Po ugotowaniu rosołu, jeśli pozwala na to czas, zostawiam go na 2-3 godziny. Jeszcze ciepły odcedzam przelewając przez duże gęste sito (wtedy pozbywamy się także małych fragmentów szumowin). Czysty rosół zostawiam do wykorzystania, ewentualnie wekuję lub zamrażam. Mięso oddzielam od kości i wykorzystuję według uznania i potrzeb. Z mięsa możemy przygotować farsz do pasztecików.
A jeśli brakuje Ci inspiracji, zajrzyj do moich ebooków:
„Proste Keto” – przepisy dla początkujących i zaawansowanych, w tym pyszne zupy na każdą okazję.
„Zupy keto i low carb. 30 przepisów + bonus szybkie dodatki” – gotowa lista przepisów, które sprawią, że pokochasz zupy na nowo.
