Sezon truskawkowy powoli dobiega końca. Według mnie teraz smakują najlepiej. Są przesłodkie i bardzo soczyste. Dziś przedstawiam tort z masą jaką pamiętam z dzieciństwa. Dosyć ciężką, ale smaczną i delikatnie orzeźwiającą za sprawą dodanych truskawek.
SKŁADNIKI NA BISZKOPT (na tortownicę ok. 20-22cm):
- 5 jajek,
- 3/4 szklanki mąki pszennej,
- 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej,
- 3/4 szklanki cukru,
- 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia (opcjonalnie)*
*biszkopt wyrasta (zazwyczaj) bez dodatku proszku do pieczenia.
WYKONANIE
- Białka oddzielam od żółtek i ubijam na sztywną pianę (masa musi być lśniąca). Potem stopniowo dodaję cukier i wciąż ubijam. Następnie dodaję po jednym żółtku i nadal ubijam.
- Obie mąki przesiewam (ewentualnie dodaję proszek do pieczenia) i bardzo delikatnie łączę z ubitą masą. Wylewam do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia (tylko spód!). Wstawiam do nagrzanego piekarnika i piekę w temperaturze 160°-170°C około 35-45 minut (do suchego patyczka).
- Po upieczeniu tortownicę z ciastem rzucam z wysokości około pół metra na podłogę. Następnie studzę w uchylonym piekarniku. Po całkowitym ostudzeniu biszkopt wyjmuję z tortownicy i kroję na 3 blaty.
SKŁADNIKI NA KREM
- 250g miękkiego masła
- pół szklanki cukru pudru,
- 300-500g dojrzałych truskawek,
WYKONANIE
Mikserem ucieram masło z cukrem do uzyskania puszystej masy. Następnie stopniowo dodaję pokrojone truskawki. Blaty tortu nasączam wodą z sokiem z cytryny. Przekładam masą truskawkową. Dekoruję truskawkami.